Uszkodzenie obu błędników, paraliż nerwu przedsionkowego, wystąpienie, objawy i leczenie, czyli jak to się wszystko zaczęło…
Zaczęło się zupełnie niewinnie – poniedziałek wieczorem wracając do pokoju około godziny 23 nagle straciłem równowagę, zachwiało mną, doszedłem do ściany odczekałem chwilkę i wszystko wróciło do normy. Myślałem, zmęczenie… czas się położyć, poszedłem spać.
Budzę się rano, otwieram oczy i świat zaczyna mi wirować, można to określić jako ruchy kuliste, robi mi się nie dobrze. Pierwsza myśl – zatrucie pokarmowe. Ostrożnym krokiem ruszam jednak na śniadanie, idę niepewnie świat trochę wiruje… myślę sobie, zjem coś, wypiję kawę i będzie OK.
Po śniadaniu nie jest OK. Ruszam do apteki i opisuje mój stan. Pani poleca jakieś tabletki i czekoladę. Przypuszcza, że przyczyną moich dolegliwości jest obniżony poziom cukru w organizmie. Za jej naradą kupuję czekoladę, tabletki i ruszam do pracy. W pracy odpływam, czekolada i tabletki nie pomagają, wszystko wiruje – jest mi słabo.
Trafiam do przychodni, kręci mi się w głowie, chodzę jak pijany, nie mogę utrzymać równowagi. Pani bada mi ciśnienie – za wysokie, oczy – stwierdza oczopląs, wypytuje o objawy i stwierdza zapalenie nerwu przedsionkowego, daje skierowanie do szpitala. Zaczęło mnie brać na wymioty, w ciągu 3 godzin wymiotowałem z 7 razy. Tego samego dnia trafiłem do szpitala.
Dostaję kroplówki, tabletki. Trafiam na badania – diagnoza, uszkodzenie obu błędników, paraliż nerwu przedsionkowego, prawdopodobieństwo mikrowylewu. Codziennie samodzielna rehabilitacja, powolne ruszanie głową i oczami. Zbyt szybkie i gwałtowne ruchy powodowały mdłości. Pierwszy dzień w szpitalu, wózek – nie dałem rady swobodnie chodzić. Później pierwsze kroki i krótkie spacery po korytarzu szpitalnym. Powoli z przerwami, zbyt długi bądź szybki spacer powodował mdłości. I tak w szpitalu spędziłem 10 dni samodzielnej rehabilitacji i przyjmowania leków – tabletki i kroplówki.
Po 10 dniach kolejne badanie, oba błędniki nadal uszkodzone, poprawa bardzo mała. Nadal chodzę niepewnie, ale już nie tak jak wcześniej. Zacząłem używać inne zmysły aby trzymać równowagę.
Po wyjściu ze szpitala, leki – Notropil 1200 (1-1-0) i Betaserc 24 (1-0-1). Od momentu jak trafiłem do szpitala minęło 45 dni, do dzisiaj przyjmuje leki. 2 tygodnie temu miałem ponowne badanie błędnika, wyniki – jeden się odbudował, drugi jeszcze nie. Podobno odbudowa błędnika trwa nawet do pół roku.
Pamiętam pierwsze tygodnie po szpitalu – ciężko było funkcjonować. Najgorsza była chyba pierwsza wizyta w supermarkecie, ogrom przestrzeni, towarów, kolorów – nie mogłem tego objąć wzrokiem, wzrok szybko się męczył, przymrużałem oczy, głowa bolała… dopadło mnie zmęczenie. Samo patrzenie było dla mnie ogromnym wysiłkiem. Wszystkie codzienne czynności wykonywałem powoli, ucząc jakby na nowo organizm do funkcjonowania.
Po jakimś miesiącu od trafienia do szpitala czułem się lepiej. Mogłem już funkcjonować, codzienne czynności nie sprawiały mi już problemu.
Funkcjonuję już jednak normalnie, wizyta w markecie nie sprawia mi już problemów, wróciłem do pracy, nie odczuwam już żadnych zawrotów, jednak cały czas na lekach. Nie wykonuje jednak gwałtownych ruchów.
Następne badanie błędnika już za miesiąc, mam nadzieję że już będzie wszystko dobrze. Napiszę o jego wyniku na blogu.
Porada dla chorych – trzeba ćwiczyć, starać się dużo chodzić, trzymać głowę wysoko i patrzeć w dal. Nie mrużyć oczu, przyzwyczajać organizm. Wiem, że na początku jest to trudne, jednak nie można się poddać. Oczywiście jak zaczynają was brać mdłości to zróbcie przerwę.
Przesłanie dla innych – jeżeli widzicie kogoś, kto idzie chwiejnym krokiem, wymiotuje – zachowuje się jak osoba pijana, nie traktujcie go jak pijaka. Ta osoba może być chora, mieć problem z błędnikiem. Zapytajcie co się stało, jak się czuje – wezwijcie pomoc. Uwierzcie, że ten problem może spotkać każdego, tak jak mnie spotkał, choć nigdy wcześniej nie miałem z tym problemu.|
Przyczyny – nie uzyskałem dokładniej odpowiedzi co jest tego przyczyną, najczęściej są to jednak: stres, zmęczenie, lub po prostu wirus.
Wszystkim chorym życzę szybkiego powrotu do zdrowia.